Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 2 czerwca 2011

Rozdział 20:Drań...!!!

Podkład do rozdziału Rihanna "California King Bed""Man down"

Ktoś zapukał do drzwi, od niechcenia wstałam otworzyć. W drzwiach stała zapłakana Shirl. Mocno ja objęłam. Chwile tak w ciszy stałyśmy.
K: Shirl, słońce co się stało...?
Sh: Ch... Chris.- Ledwo wypowiedziała i znowu zaczęła płakać.... 

...Już wiedziałam co zrobię.
K: Cami, mogłabyś się zająć Shirl ? Ja muszę coś załatwić.
C: Nie ma problemu. Tylko przynieś lody.
K: W zamrażalce jest całe opakowanie to zjedzcie sobie.
 Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę Skateparku. Pomyślałam, że tam może być Chris. Jak on mógł jej to zrobić? Przecież byli szczęśliwi, ale tak to jest z facetami jak się znudzisz to wyrzucą cię jak starą skarpetkę. Dotarłam i zobaczyłam Justina jak siedzi na ławce z kumplami. 
K: Justin !!! Chodź na chwilę !! - Zauważył mnie i przyszedł, dał buziaka w polik.
J: Hej skarbie co się stało..?
K: Widziałeś gdzieś Chrisa?
J: Tak... był tu, ale stwierdził, że idzie na plaże.
K: Drań !!
J: A co się stało?
K: No bo.... Chris, chyba zdradza Shirl i chciałam z nim o tym pogadać. 
J: Chris..? Ale.... przecież... on nie jest taki. Jesteś pewna?
K: No właśnie nie.. dlatego idę z nim pogadać.
J: Eh... no jak uważasz. Mam iść z tobą?
K: Nie, poradzę sobie. Pa
J: Ok, pa- Pocałował i poszedł. Jestem ciekawa jak długo potrwa nasz związek.. i kiedy mu się znudzę... Ruszyłam w stronę plaży, było strasznie gorąco. Droga się ciągła, ale jakoś doszłam. Zaczęłam się rozglądać po plaży, ale nigdzie go nie widziałam. Obeszłam całą plaże.. w końcu znalazłam go przy barze. Siedział tam i wyglądało jakby na kogoś czekał. Ruszyłam w jego stronę. Usiadłam obok.
K: Hej możemy pogadać?
Ch: OoO.. Hej, jasne. A o czym?- Zdziwienie na jego twarzy dało mi do zrozumienia, że przyszłam nie w porę.
K: O tobie...
Ch: Ok, rozumiem.
K: Na kogo czekasz??- Speszył się i coś wydukał.
Ch: yyy... no ten... no na Shirl.
K: Taaak??
Ch: Tak, tak... właśnie.. na Shirl.
K: Kłamca.
Ch: Yyy... niby czemu?- Zrobił tak głupią minę, że myślałam, że mu dam w mordę.
K: Mógłbyś chociaż nie kłamać !!! Jesteś.. jesteś debilem !! Kompletnym bez mózgiem.. wiesz nie spodziewałam się tego po tobie. Dlaczego jej to zrobiłeś? Dlaczego ją zdradzasz?
Ch: Kate dobrze się czujesz??
K: Ja znakomicie. To tobie się w główce pojebało... - Nadeszła jakaś dziewczyna. To znaczy wyglądała jak dziwna dziewczynka (dziwka). Kompletny PLASTIK. Pocałowała Chrisa w polik. Szczerze byłam w szoku.. on i takie coś nie spodziewałam się. Miała cycki jak jakieś dwa arbuzy. Ryj jakby była niedorobiona. Już dzieci, które mają downa są ładniejsze. Jakby Chris zostawił Shirl dla jakieś naprawdę ładniej dziewczyny... ale to coś.. nawet nie wiem jak to nazwać. Och.. nadal nie mam pewności czy to czasem nie obojniak. Trochę się zdenerwowałam. 
Dziwna dziewczynka: Hej koteq, kto to jest?
K: Yyy.. KOTEK?!?! Chris !! Co ty najlepszego wyprawiasz?? Nie spodziewałam się tego po tobie... Posłucham mnie, jeżeli nie powiesz o tym Shirl ja będę musiała to zrobić, a tego bym nie chciała.- 
Ch: Jesteś niemożliwa !! To moje życie i moja sprawa z kim się spotykam. - Dziewczyna tylko zerkała to na mnie to na Chrisa, widać było że nie ogarnia i jest zmieszana. No ale cóż... jak taka tępa to nie rozumie. Byłam strasznie wkurwiona. Czułam się oszukana... tak jakby to mnie zdradził.
K: Ok, tylko pomyśl o tym, że swoimi czynami czasem ranisz innych.- Powiedziałam ostatnie słowa i z łzami w oczach ruszyłam w stronę domu. Łzy mi leciały całą drogę. Przystanęłam przed drzwiami wejściowymi i ogarnęłam się. Shirl nie może mnie zobaczyć w takim stanie. Weszłam do domu. Shirl już nie płakała, ale postanowiłam nic jej nie mówić.
Sh: Hey. I co się dowiedziałaś. ?? 
K: Nic, nie znalazłam go. Ahh.. wiecie idę się przebrać i trochę ogarnąć.- Poszłam na górę, przemyłam twarz zimną wodą. Przebrałam się w to (klik), musnęłam usta błyszczykiem i wróciłam do dziewczyn. Wyjęłam z szafki żelki, usiadłam na kanapie i w trójkę zaczęłyśmy je pochłaniać.
K: Shirl... możesz mi powiedzieć skąd się dowiedziałaś ??
Sh: No ok.. hmm... umówiliśmy się na ławce pod cukiernią.. tą wiesz nie daleko plaży. Czekałam na niego 30 minut. W końcu zaczęłam się denerwować, myślałam że coś się stało. W tym samym momencie podeszła do mnie koleżanka z szkoły.. i spytała na kogo tak czekam, no to powiedziałam, że na Chrisa. A ona do mnie, że nie chce mnie martwić, ale widziała go wczoraj z jakimś plastikiem. Rozpłakałam się i przybiegłam do ciebie.
K: Oj... same problemy. Nawet przez chwilę nie może być normalnie. Wgl.. to gdzie jest Ryan z Claudią ?? Dawno ich nie widziałam. 
Sh: Pojechali na tydzień gdzieś.. ale niewiem gdzie. Podobno do jakiegoś Aquaparku. Justin im dał bilety i wgl... bo miał dość już humorów Claudii. Tyle się tu działo jak ciebie nie było... wiesz, że Ryan i Claudia ze sobą chodzą. I nie wiem czy to prawda, ale ona jest chyba w ciąży. 
K: Serio?? Nie wiedziałam.. Musze powiedzieć Justinowi, że tez chcę jechać do Aquaparku.
J: To trzeba było tak odrazu... możemy jechać nawet teraz.
K: O wróciliście.. Nie no teraz nie, ale tak za tydzień. Trzeba się cieszyć wakacjami, już koniec lipca, a my siedzimy w domu. Skarbie... ale ty przecież wyjeżdżasz w połowie sierpnia. - Stwierdziłam i zrobiłam smutną minę. Justin usiadł koło mnie na kanapie, wziął moją twarz w ręce, pogłaskał mój polik.
J: Nie myśl sobie, że pojadę bez ciebie. Jeśli ty nie jedziesz ja też nie mam po co jechać. Nie rozumiesz, że moje życie bez ciebie jest bez sensu? Jeszcze do tego jedziemy do Paryża. !!- Powiedział z czułością i delikatnie musnął moje usta.
M: No gołąbki, koniec tych czułości. Idziemy na plaże się BAWIĆ !!
K: Czy ty zawsze musisz zepsuć takie piękne chwile.. ?- Zapytałam wściekła.
Sh: Ehh... ja nie mam ochoty dzisiaj wychodzić.
K: Jak Shirl nie idzie ja też zostaje.
C: No macie pecha, bo ja bez nich nigdzie się nie ruszam.
J: Baby...
K: Mówiłeś coś skarbie ??
J: Nie, nie..
K: Też tak sądzę.
M: No proszę, chodźcie. Wakacje są, trzeba się bawić. Ja nie mam zamiaru całe lato przesiedzieć w domu.
Sh: No dobra idziemy. Tylko się przebierzemy.
J: Okey. My pójdziemy do mnie i przyjdziemy po was za 30 minut.- W tym samym momencie wrócił Chris. Przystanął w przedpokoju, zerkną na mnie i na Shirl i poszedł na górę. Napisałam mu sms-a.


" Pamiętaj co ci mówiłam i lepiej nie pokazuj mi się na oczy, bo mogę nie wytrzymać i ci coś zrobię... ;/ "


Nie odpisał. Poszłam z dziewczynami do pokoju, ja się od razu przebrałam (klik), a Shirl i Cami poszły się odświerzyć. Shirl była ubrana tak (klik), a Cami tak (klik). gotowe zeszłyśmy na dół. Justin z Mikiem już czekali.
K: no... to która najładniejsza ??
J: Oh.. wszystkie jesteście ładne. - Stwierdził i złapał mnie i Shirl w talii, a Cami z Mikiem złapali się za ręce. Szliśmy tak sobie powoli i nagle coś skrzypło. Zachwiała mi się noga i prawie upadłam. Na szczęście Justin mnie złapał. Spojrzałam na buty, no tak obcas się złamał.
J: Kate co się stało?
K: Obcas...
J: Oj.. trudno, a już się wystraszyłem.
K: Trudno..?! Wiesz ile te buty kosztowały? Moje ulubione !!- Wygadałam przez zęby i zaczęłam szlochać nad butami.
J: Oj tam... kupie ci nowe.
K: Justin... mówiłam ci już, że nic od ciebie nie chcę. To że masz kupę kasy nie znaczy, że masz mi wszystko kupować.
J: Dobra, dobra... Idź się przebrać i szybko wracaj, my poczekamy na ławce.
K: łee.. ma iść sama??
J: No dobra... pójdę z tobą.- Słodki uśmiech. Jakoś dotarłam do domu. Przebrałam buty i ruszyliśmy spowrotem. Szliśmy już trochę szybciej. Dotarliśmy, impreza już trwała. Zamówiliśmy sobie drinka. Cami i Mike już tańczyli.. ja jakoś nie miałam ochoty. Siedziałam sama przy barze, Justin poszedł do ubikacji, a Shirl tańczyła z jakimś chłopakiem. Nagle ktoś związał mi oczy.. Zaczęłam krzyczeć, ale zatkał mi ręką buzię. Złapał za rękę i zaczął biec. Myślałam, że to Justin. Ale gdy poczułam mokro pod stopami zaczęłam się bać. Stanęliśmy, nic nie widziałam. Poczułam jak ktoś mnie dotyka, i zaczyna całować. Z całej siły wyrwałam się z uścisku odsłoniłam opaskę i zobaczyłam... nikogo. Było pusto. Usiadłam na pisaku. Przyszedł Justin i usiadł obok. Nie wiedziałam co mam zrobić, byłam zmieszana. Łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
J: Kate... ty płaczesz ?? Słońce.. co się stało?
K: Nic, po prostu mnie przytul..- Objął mnie. Dopiero teraz poczułam się bezpiecznie. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie... CDN


                                                                           ***


Na początek wielkie PRZEPRASZAM !! Musieliście strasznie długo czekać na ten rozdział.. ale koniec roku sgl.. i musiałam zakuwać ;) 3 lipca jadę do Turcji i nie bd mn 2 tygodnie. Myślę, że do tej pory dodam jakiś rozdział. !! Jak się wam podobają moje wypociny ?? ;P Czekam na komentarze.. ;**

9 komentarzy:

  1. Super ;**
    Chcę już nn ; *****
    <33
    @Cheesburgerowa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawaj nexta ! Plis uwielbiam jak piszesz !

    OdpowiedzUsuń
  3. No, no fajne ;D bardzo dlugie ale to nic ;p ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! Szybko dodawaj następny i zapraszam do mnie na www.anything-is-possible-jb.blogspot.com ;) <33

    OdpowiedzUsuń
  5. jest super, ciekawie piszesz!
    będę musiała zacząć czytać od 1 rozdziału, bo nie będę wiedziała o co chodzi. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dlugi ale to nic , mam nadzieje ze napiszesz jeszcze jakis przed wyjazdem ; D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bożee jaki długi <333 świetny jest , i się zajebiście szybko czyta ;D czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnyy . ;**
    + pozdrawiaaam . <33
    ++ kocham cie . <33 #muchlove
    +++ to ja @looovveeeJB xD

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny,i super dlugi... lece czytac dalej...:))

    OdpowiedzUsuń