Łączna liczba wyświetleń

środa, 2 lutego 2011

Rozdział 11:AAA!!! Poznam Biebsa!!!

I po co to przeczytałam, przez niego rozryczałam się jeszcze bardziej. Może lepiej będzie jak nie będę się z nim przez jakiś czas widywać i komunikować. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka. Poszłam otworzyć drewniane drzwi, a za nimi stał nikt inny jak Justin. Stał z bukietem czerwonych róż i zaczął śpiewać One Time...

...Gdy skończył, zaczął się tłumaczyć, że już zerwał z tamtą dziewczyna i wgl. nie miałam ochoty go słuchać, więc zamknęłam mu drzwi przed nosem. Po pięciu minutach spojrzałam przez dziurkę czy jeszcze tam stoi, ale nikogo nie było. Poszłam do salonu, a tam siedział Bimber koło Chrisa i oglądali jakieś głupoty w TV.
K: Jak wlazłeś?
J: Przez taras, Chris mi otworzył.
Ch: To co robimy?
J: Może pójdziemy do skate parku?
K: Możemy iść.
Ch: To bierzcie deski i wychodzimy.
K: Ehem... Ja się muszę przebrać przecież w szpilach nie pójdę.
J: No tak, to ja idę po deskę, a ty się przebierz.
Poszłam do pokoju i przebrałam się w to (klik) wzięłam swoja deskę i zeszłam na dół. Justin Z Chrisem już czekali. Doszliśmy w 10 minut. Chris zaczął mnie uczyć, a Justin jeździł sobie z kolegami. 
K: No to na dzisiaj koniec. Idź sobie pojeździć, a ja sobie usiądę na ławce i trochę odpocznę. 
Ch: Ok.- Siedziałam gdy nagle jakaś dziewczyna się dosiadła. Postanowiłam do niej zagadać.
K: Hej, Co tam?
Dziewczyna: Hej, dobrze. Jak się nazywasz?
K: Katy, a ty?
Dziewczyna: Shirley.- Shirley była bardzo ładna, miała ciemne włosy. Wyglądała na 15 lat i była bardzo miła, jednak nie mieszkają tu same plastiki. Nagle zjawił się Chris.
K: O cześć Chris poznaj, to jest Shirley.
Ch: Hej, jestem Chris.- Wyszczerzył się.
Sh: Hej, jestem Shirley, ale wszyscy mówią Shirl.
Ch: Spoko.- Chris się nieźle rumienił jak z nią gadał, ktoś się chyba zakochał.
K: Zawołaj Justina, idziemy do domu jestem strasznie zmęczona i wszystko mnie boli.
Sh: Justina? 
K: Tak Justina.
Sh: Dobra, muszę się uspokoić. Bo wiesz słyszę imię Justin myślę od razu Bieber.
K: Oj Shirl, lepiej usiądź, bo jeszcze nam tu padniesz.
Sh: Czyli to jednak Bebs?! AAA!!! Poznam Biebsa!!! - W tym samym momencie zjawił się Justin.
K: Ooo, przyszedł twój Biebes.
J: Kety, od kiedy tu tak do mnie mówisz.
K: Justin poznaj to twoja fanka Shirley.
Sh: Hej, czemu od razu bierzesz mnie za świrniętą fankę? Wcale taka nie jestem.
K: Dobra sorry. Idziesz z nami do domu?
Sh: Mogę iść. I tak mojego taty nie mam w domu, więc pójdę.
W domu poszłam się wykapać, a Shirley siedziała i podziwiała mój pokój. Przebrałam się w to (klik) i razem z Shirl zeszłyśmy na dół. Chris z Justinem przygotowali popcorn i i coś do picia. Pewnie bd wieczór filmowy. Dobrze że Shirl może zostać u nas na noc. Usiadłyśmy na kanapie, obok mnie oczywiście Justin, znowu chciał się podlizać, a Chris usiadł koło Shirl....CDN ( Dedyk dla Małej ;** i Agnieszki <33) 




                                                           ***


Rozdział nudny i krótki. Nie mam weny i nic mi się nie chce ;/ Mam zakwasy z treningów. Aaa.. zapomniałabym, doszła przecież nowa bohaterka:


Shirley Comez
Ma 15 lat. Trenuje piłkę ręczną. Lubi się wygłupiać i uwielbia chłopaków którzy mają poczucie humoru i śliczny uśmiech. Jest bardzo podobna do Katy z wyglądu i wgl. Mieszka z tatą bo jej mam zmarła na białaczkę. 







3 komentarze:

  1. Nie martw sie napewno sie wszystko ulozy :* Tego kwiata jest pol swiata ;d nom rozdzial nie jest taki zly ;p :********* buziak :d

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie smuć sie wszystko się ułoży . Pocieszę cię tym , że to co ty piszesz jest świetne , a zresztą mi moja najlepsza kumpela też ukradła mi chłopaka .

    OdpowiedzUsuń