Łączna liczba wyświetleń

sobota, 18 grudnia 2010

Rozdział 3: Moja mama jest chora na raka piersi.

Wstałam rano i poszłam zobaczyć się w lustrze, no tak wyglądam koszmarnie. Na szczęście mama powiedziała że nie musze iść dzisiaj do szkoły, a właśnie mama pójde zobaczyć co z nią.
Weszłam do jej pokoju lecz tam nikogo nie było, więc postanowiłam zejść na dół. Siedziała w salonie i rozmawiała z kimś przez telefon nie chałam jej przeszkadzać więc poszłam do kuchni. Byłam strasznie głodna i wymysliłam ze zrobie jajecznice. No taak mama nie zrobiła zakupów i nie ma jajek w domu. Trudno wymyśle coś innego. No to zostały mi płatki z mlekiem. przygotowałam posiłek i szybko go zjadłam. W tym samym czasie mama skończyła rozmowe.
Mm(mama): Córciu mam dla ciebie dobrą wiadomość.- Przyszła do kuchni i usiadła naprzeciwko mnie.
K: Co to za wiadomość?
Mm: Sarah ( mama Chrisa i Caitlin) powiedziała że mozemy przyjechać w każdej chwili. Wiedziałam ze moge na nia liczyć, jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.
K: Yeah!!!!- Krzyknełam skacząc przy tym z radości.- Mamo kocham cię!!!
Mm: Ja ciebie też córciu i dziękuje że jesteś przy mnie, bałam się twojej reakcji i tego ze mnie znienawidzisz.
K: Ja? Och mamo nie mogłabym.
Własnie w tej samej chwili przyzedł sms od Mika:

" Katy możesz do mn przyjść??? To pilne"

Taki sms od Mike'ego? Dziwne. No ale skoro to pilne to ide. Krzyknełam tylko mamie że wychodze i poszłam. Gdy byłam juz przed dzwiami zapukałam i usłyszałam ktrótkie "prosze" wię weszłam.
K: No hej. Coś się stało? - Mike siedział na kanapie w salonie z smutną miną a obok niego Cami.
M: W sumie to tak. Musimy pogadać.
K: No to o co chodzi? - Posłałam Cami gest czy wie o co chodzi, ale ona także gestem odpowiedziała nie.
M: No więc tak, moja mama jest chora na raka piersi. Nie mówiłem wam tego wszesniej, ale skoro Katy wyjeżdża a ja nie mogłem już tego dalej ukrywać. Razem z mamą przeprowadzamy się do Atlanty, są juz tam załatwione wszystkie badania i dalszy proces leczenia. mój tata to wszystko wymyslił, zapłacił, pozałatwiał itp. Jest jeszcze jedna zła wiadomość. Skoro ja i Katy wyjeżdżamy Cami zotajesz sama. - Tak opowiadał że obie miałyśmy szklanki w oczach, po skończeniu tylko spuscił głowe na dół, widać było ze jest smutny.
C: Nie możliwe. Czyli zostaje sama??
K: Na to wygląda.
C: Jak mogłes mi nie powiedzieć!?- Krzykneła i rozryczała się jak małe dziecko.
M: Cami ja przepraszam.
C: Nic nie da twoje przepraszam, nic ono nie zmieni rozumiesz!!!?
Krzykneła po raz kolejny i wybiegła z domu.....CDN

***

No i jest trzeci rozdział ;P Podoba mi się xD Wiem że nie możecie dodawać koment. na blogu i też nie wiem z jakiego powodu więc piszcze na gg: 22748429 Bd czekała ;*** NN ja napisze, czyli może jutro <333

1 komentarz:

  1. jak nie napiszesz jutro to tam do cb przyjade i cie zabije zakopie odkopie i jescze raz zabije pamietaj.... to jest grozba... ^^
    fajny rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń