Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Rozdział 27:Dziękuje że jesteś.


K: Macie?
J: Mamy.
K: Świetnie. Dajcie je do lodówki.
Ch: Szybko! Rodzice przyjechali. - Chris wpadł jak oparzony do domu. Złapał reklamówkę z piwami, która trzymał Justin i pobiegł do kuchni.
J: Ehem.. coś mi się należy. - Musnęłam jego usta.
K: Dziękuje.- Złapał mnie w tali i przysunął do siebie.
J: Kocham cię.- Wyszeptał do ucha i czule pocałował w szyje....

... Do domu wpadł wujek i przerwał nam nasze czułości.
W: Kate!! Dzwoń po karetkę! Twoja mama zasłabła!!
K: Co?!- Pobiegłam szybko do niej. Leżała przed autem. Nie wiem nawet czy oddychała. Cała się trzęsłam, dotykałam ją po twarzy i wołałam 'Mamo! Obudź się!'. Ale to nie pomagało.
Usłyszałam jak Justin rozmawia z kimś przez telefon. Dzwonił do szpitala. Shirl i wgl. wszyscy się zlecieli. Ja z ciocią siedziałyśmy przy mamie. A wujek odganiał Chrisa i Shirl i mówił żeby poszli do siebie. Nachyliłam się nad mamą i próbowałam nasłuchiwać czy oddycha, ale był taki szum, że nic nie słyszałam. Ciocia stwierdziła ze puls jest, ale bardzo słaby.
K: Ciociu pomóż jej.!!! Przecież... MAMA ZARAZ UMRZE!!!- Zaczęłam się wydzierać. Justin podszedł do mnie, przykucnął i mocno mnie objął.
Zaczęłam płakać. Nie mogłam się powstrzymać, aż się zanosiłam z płaczu. Justin cały czas powtarzał że wszystko będzie dobrze. Powoli się uspokoiłam, ale karetki nadal nie było.
Złapałam mamę za rękę, bardzo mocno. Nie miałam zamiaru puścić. Na podjazd wjechała karetka. Ratownicy kazali się wszystkim odsunąć.
Nie chciałam puścić mamy. Zacisnęłam zęby i odeszłam. Justin mnie objął, a lekarze podeszli do mamy. Coś przy niej robili, było jedno wielkie zamieszanie. Nie chciałam się na to patrzeć, obróciłam się tyłem i wtuliłam w Justina.
K: Dziękuje że jesteś.
J: Już zawsze będę.- Powiedział czule i pocałował mnie w czoło. Obróciłam się i widziałam, że zabierają mamę na noszach. Lekarz podszedł do cioci i coś do niej mówił, a ona tylko potakiwała. Odjechali, podbiegłam do ciotki.
K: I co? Co powiedział?
C: Nie wiadomo co się stało. Możliwe że to śpiączka. Kazał się narazie nie martwić.
Kate skarbie idź się połóż jesteś wykończona, już jest późno. Jutro z rana pojedziemy do mamy.
K: Nie możemy teraz?!
J: Słyszałaś?  Nie marudź! Idź się połóż! 
 Pożegnałam się z Justinem i poszłam do siebie. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Nie mogłam zasnąć. Przez kilka godzin przekręcałam się z boku na bok. W końcu zasnęłam.
 Obudziłam się o 7 rano. Zerwałam się z łóżka. Pierwsza moja myśl to 'Mama'. Pobiegłam do łazienki, ubrałam się (klik). Przemyłam twarz, nałożyłam tusz do rzęs i zbiegłam na dół. W kuchni była ciocia.
K: Ciociu, jedziemy? 
C: Kate skarbie przepraszam cię najmocniej, ale ja teraz nie mogę jechać.  Dzwoniłam do szpitala, ale niczego się nie dowiedziałam, a teraz jestem pilnie wzywana do pracy. Wrócę o 12 to wtedy możemy jechać. Chyba, że poprosisz Justina i on z tobą pojedzie.
K: Dobrze ciociu. To ja lecę do niego. Pa!- Wybiegłam z domu i pobiegłam do domu na przeciwko. Zapukałam. Nikt nie otwierał. Lekko nacisnęłam dzwonek. Po chwili usłyszałam kroki, drzwi się otworzyły i zobaczyłam zaspaną Pattie.
K: Em.. Dzień dobry. Przepraszam, że panią obudziłam, ale mam ważną sprawę do Justina.
P: Nic się nie stało, proszę wejdź Justin jest u siebie. Pierwsze drzwi na prawo. 
K: Tak wiem, dziękuje. - Weszłam po schodach. Lekko zapukałam i weszłam. Justin słodko spał w samych bokserkach. Tak ślicznie wyglądał w rozczochranych włosach. Podeszłam do niego i usiadłam na łóżku. Położyłam rękę na jego twarzy i pocałowałam w usta. Nie zdążyłam się oderwać, bo wepchnął język do moich ust. Całowaliśmy się przez chwilę, w końcu puścił moje usta.
J: Tak to mogę się budzić codziennie.- Przyciągnął mnie do siebie i znów pocałował, tym razem już pewniej. 
K: Justin mam do ciebie prośbę. Pojedziesz ze mną do szpitala, do mamy? Ciocia nie może.
J: Och.. pewnie, że pojadę. Poczekaj tutaj, tylko się ubiorę.- Poszedł do łazienki. Po chwili wrócił, gotowy do wyjścia. Był szybszy niż przypuszczałam. Zeszliśmy na dół. Justin zrobił nam kanapki z serem i wyszliśmy. Wsiadłam do samochodu obok Biebera.
J: To gdzie jest ten szpital?
K: Eee.. nie wiem.
J: Jak nie wiesz? To jak chcesz tam dojechać?
K: Zupełnie wypadło mi to z głowy. Poczekaj zadzwonię do cioci..
*Po rozmowie telefonicznej*
K: No, ten szpital jest w Brocsfort.
J: Gdzie?!
K: Za centrum.
J: No dobra jakoś dojedziemy.- Ruszyliśmy. Przez całą drogę nie rozmawialiśmy ze sobą. Ciągle leciały piosenki Biebera z jego płyty. W pewnym momencie Justin staną na poboczu.
K: Co jest?
J: Bez paliwa... i zgubieni..... CDN (Dedyk dla @Cheesburgerowej i Klaudii ;* !! Dzięki, że jesteście ; D )






                                                                               ~~~~
Dodałam. Ale jest krótki. Teraz mam przez cały tydzień treningi, ale postaram się dodać. Za tydzień obóz... 10 dni. Dziękuje wam za te wszystkie komentarze i proszę o jeszcze ; * Jeżeli macie jakieś swoje ulubione kawałki to możecie podać tytuły w komentarzu.. chętnie wykorzystam do bloga.!! Z góry dzięki ;P Kocham was.! Miłego komentowania ; P ♥

11 komentarzy:

  1. Kochanie Ty moje ♥
    Rozdział piękny. Jejku, tak mi się podoba ta miłość Justina i Kate, że sama się zakochałam w ich miłości.

    Dziękuje za dedyk.

    A co do kawałka to na taką smutniejszą chwilę polecam HappySad - Wszystko jedno.

    @Cheesburgerowa

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha jaka akcja! xD nie no trzeba to w życie zatosować xDD
    Haha notka świetna! Po prostu fenomenalna! Pisz szybko kolejne ! Nie mogę się doczekać ! ;DD
    http://opowiesci-yaoi.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. ha końcowe Zdanie wymia a bez paliwa... Zgubieni haha czekam na nn i jak możesz to informuj mnie na tt o nn @Domciulka

    OdpowiedzUsuń
  4. najlpsze -gdzie ten szpital
    - nie wiem
    - jak to nie wiesz
    czekam na nn i dalszy romans jadena i shirl daje komantarz jako anonim bo cos sie zjebalo sorki
    Klaudia:D

    OdpowiedzUsuń
  5. aha i oczywiscie dziekuje za dedyk:*
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  6. zaskakujacy ten rozdzial ale fajnyy ;D
    a to ci auto xd
    chyba poleca z papcie po paliwo z kompasem xd ;D
    czekam na nastepny rozdzial ;D
    Jagoda ;D ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę, świetne :)
    Ciekawe co będzie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog .. Jednak jedziesz na obóz LOVE !! ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna :D.
    akcja jest :pp.
    miłego obozu ;)
    swoją drogą już się nie mogę następnego rozdziału doczekać ♥ mam nadzieję, że szybko dodasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boskie kocham czytać twojego bloga :***
    Czekam na następne jak będą to pisz na gg :***

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha! Zatankować zapomniał!!! :P Teraz bd cieawie :D
    Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? Dzięki :) Mój nick na Twitterze to officialpatka Jeżeli nie przez Twittera to przez blog, OK? Adres to www.wind-it.blog.onet.pl P
    Pozdrawiam i XOXO :)

    OdpowiedzUsuń